
Jak mądrze wykorzystywać AI w tworzeniu treści?
Opublikowano: 2025-04-10 03:49:44
Jeszcze chwilę temu wydawało się, że pisanie to ostatnia rzecz, którą może przejąć sztuczna inteligencja. Bo przecież jak maszyna ma pisać tak, by naprawdę trafić do ludzi? Tymczasem – niespodzianka. AI już od jakiegoś czasu generuje teksty reklamowe, tworzy wpisy blogowe, pisze posty do social mediów, a nawet wymyśla hasła kampanii. Dla jednych to wybawienie, dla innych – cichy początek końca copywritingu, jaki znamy. Tylko czy naprawdę jest się czego bać?
Sztuczna inteligencja nie jest taka straszna!
Prawda, jak to zwykle bywa, leży gdzieś pośrodku. Sztuczna inteligencja nie zastąpi dobrego copywritera, ale może mu bardzo ułatwić życie. Pod jednym warunkiem: trzeba wiedzieć, jak jej używać.
Dla wielu AI to po prostu turbo narzędzie do pisania – takie, które nie marudzi, nie robi przerwy na kawę i działa 24/7. Potrzebujesz artykułu na bloga? Masz. Post na Facebooka? Proszę bardzo. Maila sprzedażowego? Już gotowy. Brzmi idealnie, prawda? No właśnie – brzmi. Bo choć AI radzi sobie z układaniem zdań i trzymaniem się tematu, to nadal nie czuje emocji, nie zna Twojej marki ani nie rozumie Twojej grupy docelowej tak jak Ty.
Kiedy warto sięgać po AI?
To wszystko nie znaczy, że nie warto po nią sięgać. Wręcz przeciwnie – AI może być świetnym wsparciem na każdym etapie pracy. Kiedy brakuje Ci weny, podrzuci kilka pomysłów. Gdy siedzisz nad pustym dokumentem, wygeneruje szkic, który wystarczy przerobić. Kiedy masz za dużo zadań i za mało czasu – pozwoli Ci ruszyć z miejsca. Nie chodzi o to, by kopiować gotowce słowo w słowo. Chodzi o to, żeby mądrze skracać sobie drogę do efektu.
W tym wszystkim najważniejsze jest jedno: AI to narzędzie, nie zastępstwo. To Ty jesteś tym, kto nadaje ton, styl, emocje. To Ty znasz potrzeby klienta, cel kampanii, charakter marki. To Ty zdecydujesz, co zostaje, a co trzeba przerobić. AI może pisać, ale nie stworzy głosu marki. Nie wie, co działa na Twoich odbiorców. Nie wpadnie na zabawny żart, który idealnie zagra w newsletterze.
Dlatego zamiast bać się, że „maszyny zabiorą nam robotę”, lepiej nauczyć się z nimi współpracować. Traktować je jak pomocnika – szybkiego, konkretnego, ale jednak wciąż trochę sztywnego. Taka „asysta do pisania”, którą warto mieć za plecami, ale która nie powinna prowadzić całej gry.
Więc jeśli jeszcze nie testowałeś/aś żadnego narzędzia AI do pisania – serio, spróbuj. Zobacz, jak działa. Sprawdź, co potrafi. A potem… zrób to po swojemu. Bo najlepszy content wciąż tworzy człowiek – z AI jako sprytnym pomocnikiem w tle. A jeśli potrzebujesz pomocy w tworzeniu interesujących treści – skontaktuj się z firmą MALNET!